Każda z nas przeżyła kiedyś moment, w którym świeżo pomalowany paznokieć uległ zderzeniu z zakładanym butem, kurtką lub choćby z nożem przy robieniu kanapki. Zaczynanie pracy od początku jest nie tylko frustrujące, ale też zabiera cenny czas, podczas gdy chodzenie z niechlujnie rozmazanym lakierem świadczy o nas fatalnie.

Jak sobie z tym poradzić?

Malowanie paznokci to czynność bardzo precyzyjna, nie zabierajmy się za to, gdy trzęsiemy się od złości. W krytycznych momentach lepiej jest pokazać się w paznokciach pomalowanych jedynie odżywką niż w takich, których wykonanie woła o pomstę do nieba.

Nawet najlepsze lakiery do paznokci potrafią wysuszać płytkę, warto jest więc zainwestować w bazę chroniącą naturalny paznokieć. Ważne jest, by miała dobry, naturalny skład i zasychała jak najszybciej.

Lakiery do paznokci najlepiej nakładać w dwóch cienkich warstwach. Wtedy ich zasychanie będzie trwało krócej, a uzyskany efekt będzie bardziej trwały.

Wysychanie lakieru może przyspieszyć zarówno osuszacz, jaki możemy dostać w drogeriach (warto poszukać w Internecie opinii, tak, by zakup na pewno był trafny) lub zanurzenie pomalowanych paznokci w wodzie z dużą ilością kostek lodu. Zimno przyspieszy proces zasychania.